Terapia ręki i zaburzeń grafomotorycznych (bo tak brzmi ładniej ) była moją pierwszą formą doskonalenia po skończonych studiach,a poszłam na nią zupełnie przypadkiem. Nawet za dobrze nie wiedziałam co to jest i z czym to się je ( wtedy jeszcze była dość mało popularna w naszym kraju) kiedy koleżanka mi o niej opowiedziała i co mnie wtedy rozbawiło to jej słowa, że jak skończy takie coś to będzie mogła zanieść do swojej placówki certyfikat do powieszenia na ścianie. No nie oszukujmy się, że niektórzy z Nas idą na jakąś formę doskonalenia właśnie po papierek i wiecie co po części to rozumiem.
Pracując w szkole, też brałam udział w paru takich rzeczach bo trzeba było iść. Obecnie mam ten komfort pracy, że wybieram sobie i idę na to, co rzeczywiście mnie interesuje. A w tym roku przedszkolnym trochę tego było, a rok się jeszcze nie skończył :). Niektóre z nich były wirtualne, chociaż uważam, że pewne rzeczy lepiej jednak robić realnie ;)
Jednak nie ukrywam, że plusem- jeśli tak to można nazwać kwarantanny jest szereg szkoleń czy ciekawych konferencji on-line, z których sama korzystam.
Alee wracając do tematu ręki :) poszłam z nią po ten certyfikat. I wiecie co – nie żałuje ;) Wykłady i część praktyczną prowadziła bardzo fajna babeczka, która mówiła krótko, zwięźle i na temat. A część praktyczna była za to długa, obszerna i bardzo na temat. Wiedziałam już, że będę chciała się tytułować terapeutą ręki i zaburzeń grafomotorycznych nie tylko na papiórku ale i w praktyce. Pierwszą rzeczą po szkoleniu była nauka budowy całej ręki, obręczy barkowej, stawów, a nawet pleców. Bo terapia ręki to terapia całego ciała. To nie jest taka hopa siupa, jak to ma w zwyczaju mówić moja znajoma. Też się zdziwiłam jak podczas zajęć pani prowadząca zaczęła masować plecy ;)
Dla większości pierwszym skojarzeniem z terapią ręki jest lepienie, gniecenie, wałkowanie i inne tego typu „pierdółki”. Okej, są one potrzebne ale nie możemy zapominać o tym, że terapia ręki to też samoobsługa, orientacja w czasie i przestrzeni, logiczne myślenie i inne aspekty, o których jeszcze będzie czas napisać,a jak nie chcecie czekać to kliknijcie w zdjęcie. Znajdziecie tam moją prezentację- zarówno dla rodziców, nauczycieli czy terapeutów- czyli tak jak lubię krótko, zwięźle i na temat o terapii ręki.
Od paru lat jestem tym certyfikowanym terapeutą ręki, pracuje w terapii z różnymi dzieciakami z różnymi niepełnosprawnościami. I nigdy terapia ręki nie wygląda tak samo, zawsze schemat jej prowadzenia się zmienia, tak samo jak i pozostałe działania. Ale nie ma co się dziwić skoro każde dziecko jest inne. W prezentacji znajdziecie schemat zajęć z terapii, co szczególnie się przyda początkującym tym certyfikowanym specjalistom ;)
Comments